Piwo woltażowo jest właściwie poza widełkami stylu American Stout. Czy to American, FES, czy też może raczej lekki RIS? Zaraz się okaże.
8%ABV 37,8IBU Cena: 19zł |
Barwa z
pewnością ciemniejsza niż w Pepsi, do całkowitej czerni jednak jeszcze trochę
brakuje. Pod światło można jednak dopatrzyć się doskonałej klarowności. Piana z
początku niemal „wylata” ze szkła, po chwili opada tworząc cieniutką warstewkę.
Wzorcowo oblepia ścianki gęstymi, beżowymi koronkami.
Aromat
przede wszystkim ujmuje swą intensywnością. Gorzkie kakao, czekolada deserowa
oraz odrobina czarnej kawy to wiodące nuty. Daleko w tle palony jęczmień.
Alkohol na niskim poziomie, przyjemny.
W smaku jest
właściwie identycznie. Coś jakbym pił gorzką czekoladę w płynie. Goryczka
chmielowa niska, z pewnością nie zdradza użycia nowofalowych odmian czyli
Cascade i Simcoe. Wysycenie odpowiednio niskie, zaś aftertaste przyjemnie
długi.
Pijąc w
ciemno pewnie nie odgadłbym, że to amerykańska interpretacja stylu.
Obstawiałbym z dużym prawdopodobieństwem Foreign Extra Stout. Zdecydowanie
zabrakło mi tu sznytu chmielowych cytrusów. Z drugiej jednak strony piwo
charakteryzuje się doskonałą jak na swą moc pijalnością i prezentuje naprawdę
wysoki poziom. Właśnie dlatego z czystym sumieniem mogę zaliczyć jego
degustacje do bardzo udanych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz