Podwójne India Pale Ale z tytułowym mango. Za chmielenie odpowiada Amarillo i Mosaic.

8%ABV Cena: 18zł (330ml)

Jasnożółte, mętność niemalże klasycznego pszeniczniaka, mocno wpisująca się w coraz bardziej modny trend Vermont/Juicy IPA. Sporo także nieodfiltrowanych farfocli. Piana bieluteńka, drobna, tak niezbyt trwała jak i nie bardzo lepka.

W aromacie mamy potężną dawkę owocowości. Poza wspomnianym mango znalazły się tu jeszcze cytrusy (niezbyt dojrzała pomarańcz) oraz tropiki (ananas). Jednym słowem po prostu multiwitamina. Nie brak także świeżego granulatu chmielowego. Alkoholu nie uświadczyłem.

Intensywność smaku jest równie zadowalająca. Sporą goryczkę doskonale kontruje owocowe body. Całość wręcz robi wrażenie koktajlu na bazie grejpfrutów, mango, moreli i ananasów. Procenty znów zdradliwie zakamuflowane, ujawniające się jedynie lekkim szumem w głowie po błyskawicznym spożyciu.

Przy podsumowaniu dodać muszę jeszcze słowo na temat genialnego opakowania. Świetna butelka, eta, a nawet kapsel – przypominając „tymbarko-tarczynowy” soczek przykuwa uwagę na półce niesamowicie. W połączeniu ze świetną zawartością otrzymujemy pozycję której aż żal nie zakupić.