Imperial Coffee Stout. Ta wersja niestety się nie łapie (100/99 RateBeer), lecz Bourbon BA okupuje listę 100 najlepszych RISów na świecie. No cóż… pozostaje sprawdzić bazę.

9,5%ABV Cena:22zł (341ml)

Barwa dość klasyczna, wpasowująca się w ramy stylu, czyli bardzo bliska całkowicie nieprzeniknionej czerni. Można jednak doszukać się przyzwoitej klarowności, brunatnych przebłysków, oraz nieco osadu na dnie butelki. Beżowa piana przyzwoicie zdobi ścianki sniftera lepkimi koronkami…

Pachnie zdecydowanie kawowo, czyli adekwatnie do założeń. Jest ciemna czekolada, orzechy włoskie, nieco popiołu oraz ziemi – w skrócie zdecydowanie bardziej Brazylia niż Etiopia. Na dalszym planie odrobina karmelu oraz wiśniówki.

W smaku mamy także sporo kawy – takiej fusiastej, parzonej bezpośrednio w szklance. Nie brak także nut gorzkiego kakao, tytoniowych i ogniskowych. Całość jest wyraźnie wytrawna, palona i szorstkawa, a przy tym wcale nie sprawia wrażenia nieułożonej – wręcz przeciwnie, wydaje mi się, że takie były założenia. Alkohol subtelny, minimalnie rozgrzewający.

Całkiem miła odskocznia od okrutnie słodkich wersji stylu, tak obecnie przecież popularnych. Główny dodatek mocno zaakcentowany, acz przyjemny przy tym i nie przesadzony. Wersję Barrel Aged podejrzewam o konkretniejszą słodycz. Tak czy inaczej, w kategorii klasycznych RISów Péché Mortel wypada całkiem zacnie.