Jest to Witbier w którym poza standardowymi dla stylu dodatkami (kolendra, Curacao) zastosowano skórkę słodkiej pomarańczy oraz prażoną, zieloną herbatę łodyżkową Hojicha Kyoto (Uji, Prefektura Kioto, Japonia).

13°blg 5,5%ABV Cena: 26zł (750ml)

W wyglądzie wszystko się idealnie zgadza – jest jasnożółta, słomkowa wręcz barwa, solidna mętność oraz drobna, gęsta i niesamowicie trwała piana.

Aromat to także głównie nuty typowe dla stylu. Dominuje zbożowość, kwaskowość, odrobina perfumowej kolendry (za tą ostatnią nie przepadam w dużym stężeniu). Wpływ herbaty uwydatnia się wraz z ogrzaniem – nadała przyjemnie ziołowych, lekko owocowych aromatów.

W smaku mamy właściwie kontynuację witbierowej klasyki. Tu także dodatki nie zdominowały samej bazy, lecz subtelnie ją dopełniają tworząc bardzo zgraną kompozycję. Na szczęście często spotykany mydlany efekt nie zagrzał tu miejsca, jest za to obłędna rześkość. Bazowa słodycz została nieźle skontrowana herbacianymi nutami, które pokazują swą złożoność dopiero w posmaku.

Ciężko doszukać mi się czegokolwiek negatywnego. Jeśli już miałbym marudzić to tylko na to, że obłędna pijalność Haiku niemalże nie pozwala nacieszyć się subtelnymi niuansami, których odkrycie wymaga silnej woli w trakcie ogrzewania piwa. Fabrica jest dla mnie przykładem browaru niesamowicie dopieszczającego swe produkcje nie tylko pod kątem receptury, ale i samego designu opakowania. Oczywiście ma to przełożenie na cenę, lecz jeśli zapytacie czy warto wydać niemal 3 dyszki za Witbiera, cytując Edwarda Stachurę odpowiem – „O, tak – to warto. Jeszcze jak warto!”.