Ghost Brewing to duński browar kontraktowy mający swe początki w 2004 roku, którego właściciele nie ukrywają, że są szczególnie pozytywnie nastawieni do ekstremalnie czarnych i nachmielonych piw. Małą próbkę przedstawiam więc poniżej.

Razor Blade – wariacja na temat Imperial Black IPA.

10%ABV Cena 20zł (330ml)
W aromacie dominuje nie tyle chmielowość, co mix karmelu z ciemnymi owocami leśnymi. Wysoki woltaż nawet po ogrzaniu nie daje się we znaki. Smak zaskakująco ziemisty, mocno ziołowy, ciut miodowy. Spodziewanych akcentów nowofalowych odmian, jak i mniej pozytywnej, lecz przewidywalnej paloności brak (no może poza minimalnym popiołem).
Poza gładkim wysyceniem oraz wzorcowym maskowaniem procentów ciężko doszukać się pozytywnych cech.

King Kegwa – Imperial Stout z dodatkiem kawy z regionu Kirinyagaô Ngiriambu (+2000 m n.m.p.).

10,7%ABV Cena: 18zł (330ml)
Znów mamy powtórkę zupełnie innych doznań, niż moglibyśmy oczekiwać. Zamiast nut kawowych doszukałem się owoców (jeżyna, borówka) oraz ziemistość. Także smak nie przyniósł niczego ciekawego – jest nudny karmel, rozpuszczalne kakao oraz niekończąca się pustka.

Midnight Oil – kooperacja ze szwedzkim West Coast Bryggeri – Imperial Stout leżakowany z płatkami Whisky, Mocca, Cognac i amerykańskiego dębu.

12,7%ABV Cena: 24zł (330ml)
Aromat choć zdominowany przez kakao oraz kandyzowaną wiśnię jest zdecydowanie zbyt nikły. Nieco lepiej wypada smak – beczka wniosła sporo mokrego drewna oraz tanin, nie brak ciut kwaśnej paloności, na finiszu zaś szczypta gorzkiej czekolady. Całość bardzo pijalna, lecz pod względem ilości i jakości wszelakich niuansów zdecydowanie nie rzucająca na kolana.

No cóż, żadna z powyższych pozycji nie wypadła zbytnio pozytywnie. Największą, a właściwie jedyną zaletą każdego z tych piw jest prześwietne ukrycie całkiem sporego przecież woltażu. Za to należą się Ghostowi spore brawa. Za całą resztę powinni jednak otrzymać spore lanie, gdyż w tej cenie Dania oferuje setki, jak nie tysiące zdecydowanie lepszych piw.