Przy tej mocy piwo spokojnie można zaklasyfikować jako Double Black IPA z dodatkiem płatków owsianych oraz kawy.

9,2%ABV Cena: 21zł
Barwa nawet jak na styl zaskakująco ciemna – jedynie przy krawędzi szkła można doszukać się przebłysków. Piana bardzo drobna, zbita i całkiem trwała, gdyż towarzyszyła mi do końca degustacji. Mocny, lepki lacing.

Aromat jednak odrobinę zawodzi. Co prawda można doszukać się lekkiej żywiczności oraz mocno palonej kawy, lecz po pierwsze nie tego poszukuję w czarnych ajpach, po drugie zaś nawet jeśli, to nuty te są zdecydowanie na zbyt niskim poziomie. Na pochwałę natomiast zasługuje zgrabne zakamuflowanie nieniskiego przecież poziomu alkoholu.

W smaku na uznanie zasługuje przede wszystkim tytułowa kawa. Jest mocna, gorzka, odrobinę kwaskowa, a nawet popiołowa (ognisko, nie tytoń). Pozostawia lekką suchość w ustach. Także goryczka bardziej kojarzy się z czernią, niż jakąkolwiek chmielową zielonością. Całość o dziwo zaskakująco lekka, rześka i pijalna – znika w oka mgnieniu.

Sporo spodziewałem się po tym piwie. Moje przeczucia jednak się potwierdziły – jak to zazwyczaj bywa otrzymałem solidne piwo, zdecydowanie jednak nie w stylu. Jeśli jak ja nie jesteście gentelmanami czekającymi z alkoholem do południa, śmiało polecam zastąpić nim poranne espresso – w tej roli sprawdzi się wyśmienicie.