Wielokrotnie miałem okazję pić Krieka od Mort Subite. Udało mi się także być u nich w lokalu podczas pobytu w Brukseli. Nie wiem jednak czemu nigdy nie piłem ichniejszego Gueuze. Czas to więc nadrobić.

4,5%ABV Cena: 13zł

Tak butelka, jak i samo piwo po przelaniu do szklanki wygląda bardzo klasycznie. Barwa ciemnego złota, idealna klarowność, piana wysoka, wolno opadająca do cienkiego kożuszka. Na ściankach szkła sporo koronek brabanckich.

Aromat delikatny. Dominują nuty zbożowe, słodowe a nawet biszkoptowe. Cytrynowa kwaśność czai się gdzieś daleko w tle.

W smaku również okazuje się zaskakująco pełne, wręcz słodkawe. Co prawda jest odrobinę kwaskowe, lecz to zdecydowanie zbyt mało dla moich kubków smakowych. Częsta w tym stylu dzikość tutaj ujawnia się jako lekka piwniczność – coś jakbyś poszedł do wiejskiej ziemianki, otwierasz drzwi i wkładasz głowę, lecz nie schodzisz na dół (wyobraźnia mnie ponosi?). Wysycenie drobne, musujące, na średnim poziomie.

Ciężko mi to piwo ocenić. Jeśli chodzi o sam smak to nazwałbym je takim Gueuze dla początkujących. Niska kwaśność oraz dzikość to dobry wybór na start z tym stylem. Jednak przyznać muszę, że lekkość i orzeźwienie stoją na najwyższym poziomie, zaś cena mocno kusi.