Piwo zaliczane przez RateBeer do Quadrupli. Dość nietypowym jest jednak zastosowanie dodatku ziaren kawy (Costa Rica). Powstało natomiast w doskonale każdemu znanym De Proefbrouwerij.

10%ABV Cena: 13zł

Brunatna z pozoru barwa dopiero pod światło odkrywa swój urok mieniąc się rubinowymi refleksami jakich nie powstydziłby się najlepszy Doppelbock czy też inszy „belg”. W toni unosi się jednak mnóstwo drobinek. Piana jak na prawdziwego Quada przystało wysoka, szybko opadająca, lecz pomimo tego pozostawiająca mnóstwo koronek na ściankach szklanki.

Aromat to także klasyka w najlepszym wydaniu. Masa rodzynek, kwaśnych śliwek i kandyzowanej wiśni, a wszystko to skropione odrobiną ciemnego miodu. Wraz z ogrzaniem ujawniają się procenty, lecz do końca degustacji utrzymują się na akceptowalnym poziomie.

W smaku mamy właściwie kontynuację nut typowych dla stylu. Dodatkowo dochodzi tu jeszcze subtelna ziemistość, którą piwo najprawdopodobniej zawdzięcza kawie. Całość jest jednak zdecydowanie zbyt płaska, piwo po prostu brakuje mocy (oczywiście nie chodzi mi o woltaż, ten jest całkiem w porządku). Małym pocieszeniem niech będzie typowo belgijskie wysycenie – nieco wyższe, bardzo drobne.

Podsumowując zatem: w pełni ukontentowany nie jestem. Zabrakło mi tak jakichś ciekawych nut pochodzenia kawowego, jak i ogólnej intensywności doznań. Piwo wypada bardzo przeciętnie na tle wszelakich ciemnych belgów i jako takie ląduje w morzu zapomnianych przeze mnie Dubbli, Quadów czy też o zgrozo Trapistów.