Kwaśne Double IPA chmielone wyłącznie odmianą Nelson Sauvin czyli tak zwany Single Hop. Tego, że nie przepadam za tą odmianą chyba przypominać nie muszę? Tym chętniej spróbuję 😉

9%ABV Cena: 18zł

Barwa pomiędzy pomarańczowym, a jasną miedzią. Co nieczęsto spotykane całkowicie zmętnione niemal niczym jakiś Weizen. Piana niezbyt wysoka, lecz charakteryzująca się niezłą trwałością – w postaci grubego krążka utrzymuje się na powierzchni do końca degustacji.

Aromat to mieszanka nieco mlecznej kwaśności z typową dla Nelsona owocowością. Agrest, winogrona oraz limetka dominują nad resztą niuansów w postaci zbożowości oraz alkoholu (młode, kwaśne wino).

Zaskoczyła mnie natomiast goryczka. Jest zdecydowanie grejpfrutowa, z małą domieszką kwaśnej porzeczki, w dodatku na całkiem sporym poziomie, lecz bardzo krótka. Następnie do głosu dochodzą nuty słodowe oraz subtelna piwniczność. Nijak nie można doszukać się jednak procentów – to spora zaleta zwiększająca i tak już nie małą pijalność.

Na pochwałę zasługuje przede wszystkim uzyskanie doskonałego balansu pomiędzy IPA a kwachem. Połśczenie tych zupełnie odmiennych stylów często wychodzi nieudolnie, oferując nam głównie cechy jednego z nich. Z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że jest to najlepsze piwo na Nelson Sauvin jakie miałem okazję spożywać.