Nie byle jakie to piwo ale ciekawy blend, gdyż 1/3 stanowi Strong Ale leżakowane w starej beczce z dodatkiem dębowych płatków z Limousine Cognac (Francja), zaś 2/3 ich Belgian Strong Ale The Prophet leżakowane w beczce po Brandy z Andaluzji (Hiszpania).

13,5%ABV 42IBU Cena: 26zł

Z wyglądu piwo klarowne, z łatwo wzburzającym się osadem drożdżowym przy dnie. Piana mnie nie zaskoczyła – jest niska i nijaka.

Aromat o dziwo także nie ujmuje niczym nadzwyczajnym – dominuje przede wszystkim spore, odrobinę tekurowe utlenienie. Właściwie jedyny pozytyw to doskonałe zamaskowanie tak wysokiego woltażu.

W smaku występują aż 3 rzeczy – słodowość, słodowość i jeszcze raz słodowość. Może i dobrze, że w pewnym stopniu kontruje je alkoholowe rozgrzewanie. Nawet jeśli przesadzam, gdyż można się doszukać odrobiny suszonych owoców oraz przyjemnego kwiatowego miodu, to jednak jakiegokolwiek wpływu beczki odnaleźć się nie udało.

Przyznam się, że piwo mnie zawiodło. Baza, bazą – ma prawo się niefajnie utlenić. To jednak co wnosi leżakowanie w beczce, a nawet dodatek dobrych płatków nie powinno ot tak sobie wyparować. Jak widać nei wszystko co dobrze wygląda z etykiety prezentuje równie kuszącą zawartość. Łkać nie zamierzam, ale leżaki od White Pony jak na razie odpuszczam.