Ot Jack Hammer w nowej odsłonie – zmieniono szczep drożdży na belgijski.

7,2%ABV Cena: 13zł(330ml)

Piana dość obfita, lekka i zwiewna lecz niestety nietrwała – bardzo szybko dziurawi sięi opada do cieniutkiego krążka. Krystalicznie klarowna, jasnożółta niczym w eurolagerze barwa.

Aromat zdecydowanie chmielowy, dominują owoce z przewagą grejpfruta. W tle niezbyt przyjemna, koncernowa słodowość. Belgijskość ujawnia się właściwie dopiero po ogrzaniu w postaci przyprawowej szczypty pieprzu.

W smaku w smaku goryczka co najwyżej na średnim poziomie, nieco cytrusowa, nieco metaliczna, zdecydowanie zalegająca. Poza tym odrobina morelowej słodyczy oraz landrynek. Wysycenie lekko przesadzone.

Szczerze mówiąc zwykła wersja tego piwa to dla mnie przeciętniak. Tu myślę, że jest jeszcze słabiej. Jak sama „ipowatość” jeszcze jako tako ujdzie, to wszelkie niuanse belgijskie są albo niewyczuwalne, albo źle wpasowane w resztę. W ogóle uważam, że podmiana szczepu drożdży i pozostanie przy nowofalowych chmielach nie wyczerpuje znamion Belgian IPA bez względu na to co powie BJCP.