Hemisphere India Pale Ale chmielone Galaxy (Victoria) i Mosaic (Yakima).
6,8%ABV 85IBU Cena: 18zł (473ml)
Ciemnozłota, niemalże pomarańczowa barwa o całkiem wyraźnym zamgleniu. Biała, drobnopęcherzykowa piana po kilku minutach redukuje się tworząc gruby i wysoki na pół centymetra krążek, przy czym mocno oblepia ścianki drobnymi koronkami.
Pierwsze niuchnięcia wyczuły lekkie utlenienie – ot mała dawka wielokwiatowego miodu. Tło jednak bardzo przyjemne – sporo białych owoców (winogrona, agrest, liczi), szczypta granulatu oraz żółte grejpfruty. Niestety wyczuwalne są też procenty, których zdecydowanie można by uniknąć.
Smak przywitał mnie całkiem sporą goryczką o profilu cytrusowego albedo. Poza cytrusami znalazło się też miejsce dla kontynentalnej ziołowości. Całość jest mocno wytrawna, lekko ziemista i zbożowa (grainy). Znów pojawia się alkohol, tym razem w postaci rozgrzania przełyku właściwie od początku degustacji, jeszcze w nie ogrzanym piwie.
No cóż, piwo nie sprostało mym oczekiwaniom. Po notach 98/98 spodziewałem się więcej, tym bardziej, że Collective Arts Brewing ma w swej ofercie jeszcze kilka IPA ze średnią powyżej 3,7 (RateBeer). Ransack okazało się po prostu średniakiem, w dodatku już nieco utlenionym. Pomimo tego browar z pewnością przy najbliższej okazji otrzyma ode mnie drugą szansę.