Trunek ten jest warzony z dodatkiem słodu stosowanym w gorzelni Bruichladdich – czyli jednym z najmocniej wędzonych torfem na świecie. Zastosowane chmiele to po prostu czeski Premiant oraz Sladek.

10%ABV Cena: 18zł

Piwo jest bardzo ciemne, na pierwszy rzut oka widać jednak, że do całkowitej czerni nieco brakuje. Piana właściwie nie występuje – co prawa coś tam się tworzy przy przelewaniu, jednak po chwili opada do cieniutkiej obrączki przy krawędzi szkła. Lacing także dość znikomy.

Aromat po prostu świetny. Wędzoność nawet dla takiego jej fana jak ja jest bardzo wysoka. Pomimo tego bardzo przyjemna. Jej profil jest zdecydowanie bliższy whisky (torf, kabelki itp.) niż typowej wędlinie. Alkohol zdołał się zgrabnie ukryć i nie drażni w najmniejszy sposób.

W smaku jest bardzo podobnie. Rzekłbym, że po prostu „dym w płynie”. Minimalnie brakuje goryczki, wysoka pełnia wraz z dymną wędzonką daje zdecydowanie słodkie połączenie. W tle nieco mlecznej czekolady, karmelu oraz kakao. Praktycznie brak RISowej paloności. Wysycenie praktycznie nie istnieje – stąd też problemy z pienistością. Alkohol przyjemnie rozgrzewa przy każdym łyku.

Mniam mniam, jedna z pyszniejszych wędzonek jakie miałem okazję pić. Nie mam w niej nic z sesyjności czy też lekkości, nie nazwałbym go piwem stricte degustacyjnym, pomimo tego wypiłem z przeogromną przyjemnością.