Berliner Weisse z dodatkiem marakui.

4,5%ABV Cena: 22zł (330ml)

Kolorek właściwie typowy dla stylu, no może odrobinę ciemniejszy, bardziej żółty niż prawilny, niemiecki odpowiednik „szampana północy”. Tuż po otwarciu piana spektakularnie ucieka niczym Eastwood z Alcatraz. Nie przeszkadza jej to po przelaniu do szkła zredukować się w ciągu krótkiej chwili do kompletnego zera (lacingu niestety także brak).

W aromacie mamy sporą dawkę zapowiadanej marakui – bardziej kojarzącej się z owocowym musli niż powszechną obecnie pulpą czy niejednokrotnie sztucznawymi aromatami. Fajne udało się zredukować częstą w berlinerach serwatkową mleczność.

Smak wita konkretną, lecz przyjemnie krótką cytrynową kwasowością – nieodłącznie wręcz związaną z tym stylem. Nie brak także nut dojrzałych owoców tropikalnych, surowego ciasta oraz biszkoptowej słodyczki. Całość harmonijnie ze sobą zgrana, adekwatnie do wytycznych wysycona, lekka i orzeźwiająca.

Dobrze zaprogramowana jak i wykonana wariacja na temat Berliner Weisse. Dodatek jedynie subtelnie wzbogaca dość klasyczną bazę. Pozycja zdecydowanie warta spróbowania, a przy zakupie warto wziąć pod rozwagę zakup czteropaka, gdyż mała pucha znika błyskawicznie.