La Pirata – La Tremenda 8,5%ABV 120IBU

Cena: 14zł
Temperatura serwowania: okolice 10°C

Kolor: Ciemnej miedzi, nieco wpada w miodowy. Wyraźnie opalizuje.
Piana: Ciężka do wytworzenia. Nikła, szybko opada do cienkiego krążka przy krawędzi szkła, który towarzyszy aż do końca degustacji. Lacing również bardzo delikatny.
Zapach: Na pierwszym planie mnóstwo aromatów zbożowych, ziołowych, dominuje wręcz słoma. Dopiero później delikatnie przebija się słodkość owoców tropikalnych (marakuja, ananas).
Smak: Bardzo ciekawy. Pierwszy raz w sumie spotykam się ze zdecydowaną mieszanką ziołowej goryczki chmielowej oraz słodkiej landrynki. Ujawnia się również lekka guma balonowa. Goryczka wyraźna lecz nie przesadzona, odczuwalna co najwyżej jako połowa podanej wartości IBU. Dzieje się tak zapewne dzięki dość karmelowej kontrze słodowej.
Wysycenie: Na średnio wysokim poziomie – jak najbardziej odpowiednio dopasowane do stylu.
Opakowanie: Wielobarwna etykieta na której swoje miejsce znalazły nieco „szalone” słonie bardzo mi się podoba (w Belgii różowy słoń to odpowiednik polskich „białych myszek”). Myślę, że warto wykraczać poza standardy. Kapsel za to niestety czarno-smutny jak zazwyczaj.
Komentarz: Śmiało mogę powiedzieć, że to chyba najdziwniejsze IPA jakie miałem okazję pić. Bardzo niespotykane połączenia smaków i aromatów. Gdyby aromat nieco bardziej był zbliżony do tego co oferuje smak prawdopodobnie w ślepym teście obstawiałbym, że jest to Belgian IPA. Pomimo tego (a może właśnie dlatego) całkiem mi smakowało. Solidna pozycja.