Mushroom Imperial Stout czyli RIS z dodatkiem borowików oraz trufli.

10,2%ABV Cena: 21zł (330ml)

Piwo prezentuje się całkiem nieźle – barwa jest niemalże całkowicie czarna (jedynie przy krawędzi szkła dostrzec można nikłe, brunatne refleksy), piana zaś pomimo zredukowania się w ciągu kilku minut tworzy beżowy krążek towarzyszący do samego końca niespiesznej degustacji.

Równie fajnie wypada aromat. Pomimo picia w temperaturze pokojowej alkohol nie daje się we znaki, nie brak także solidnej podbudowy kawowo-czekoladowej. W tle czai się odrobina węgla drzewnego oraz mineralna ziemistość której pochodzenia doszukiwałbym się właśnie w nietypowych dodatkach.

Smak wita słodyczą i nadzwyczaj pełnym odczuciem w ustach. Jest wręcz nieco „ślisko” (doświadczyłem tego już pijąc grzybowe piwa). Pojawiają się też lekko morskie nuty znane mi z Oyster Stoutów. Poza tym właściwie standard – czekolada, odrobina kawy, szczypta paloności i kwaśnego pumpernikla. Pod koniec zdecydowanie wytrawniejsze.

Jakąś powalającą petardą Wet & Wild z pewnością nie jest. Ot solidny, acz przeciętny poziom który osiąga już sporo polskich RISów. Jego atutem są jednak fajnie wkomponowane dodatki które czynią zeń dość nietypowego reprezentanta stylu. Za 2 dyszki myślę, że było warto nabyć butelczynę.