Nazwa nie pozostawia żadnych złudzeń – mamy do czynienia z mlecznym stoutem (w składzie są także płatki owsiane). TOP50 w swoim stylu według RateBeer.

6%ABV Cena: 16zł (330ml)

Piwo nalewa się po prostu czarne – brak tu kompletnej smoły, nie ma także brunatnych przejaśnień rodem z Coca Coli. Beżowa piana może nie powala swą obfitością, lecz zdecydowanie nadrabia nieziemsko gęstym lacingiem oraz trwałością jakiej nie powstydziłby się rasowy Weizen.

W aromacie mamy absolutną klasykę w postaci mlecznej, słodkiej czekolady, szczypty kwaskowego popiołu oraz subtelniejszych nutek jak na przykład kokos czy świeżo mielona kawa. Oczywiście nawet po ogrzaniu nie ma mowy o jakichkolwiek procentach.

Smak poza oczywistą dawką mleczności i słodyczy oferuje krótką kontrę palonego słodu oraz o dziwo przyjemną kwasowość tego samego pochodzenia. Dzięki temu połączeniu całość nie jest nazbyt muląca, co pomimo lekkiego woltażu często zdarza się w tego typu piwach. Odczucie w ustach mogłoby być jednak nieco pełniejsze.

Bardzo poprawny przedstawiciel stylu, można wręcz powiedzieć, że wyznacznik. Aż dziw bierze, że Mikkel nie zapakował go jeszcze w drewno. A byłaby to doskonała alternatywa dla ciężkich RISów Barrel Aged (vide Dry Stout Sauternes). Polecam szczególnie przy nauce stylów.