Nómada – Papaya Crash 19°blg 8,8%ABV 68IBU

Cena: 12zł
Temperatura serwowania: okolice dyszki

Kolor: „Bursztynek, bursztynek…” – wiadomo o co chodzi. Opalizuje fest.
Piana: Wysoka i zaskakująco gęsta. Pod wpływem alkoholu zanika jednak w dość szybkim tempie, lecz na otarcie łez pozostawia po sobie sporo nikłych koronek.
Zapach: Przede wszystkim mnóstwo słodkich owoców tropikalnych. W tle karmel oraz nieco drażniący już od samego początku alkohol. Po ogrzaniu ujawnia się odrobina łuski zbożowej oraz gotowana cebula (podejrzewać parszywego Summita?).
Smak: Goryczkę określiłbym jako średnią i bardzo krótką. Sporo słodkich cytrusów (głównie pomarańcze), zaś tytułowa papaya występuje w wersji kandyzowanej. Pełnia wysoka, lekko rozgrzewająca alkoholowość.
Wysycenie: Bardzo niskie – niestety odebrało piwu lekkość.
Opakowanie: Pozłacana etykieta coraz bardziej mi się podoba. Info na szczęście całkiem sporo.
Komentarz: W piwie zastosowano sporo odmian chmielu Topaz, Centennial, Cascade, Citra oraz Summit. Niestety nie przyniosły one spektakularnych efektów. 68 IBU wydaje się być ledwie w połowie drogi do zapewnienia odpowiedniego kontrastu dla wysokiej pełni. Ot takie średniak wśród imperialnych wersji Aj Pi Ej…