Oskar Blues – Ten FIDY

0
7396

Konkretny Imperial Stout, szczycący się świetnymi notami (100/98 RateBeer, world-class Beeradvocate).

10,5% 98IBU Cena: 28zł (355ml)

Chyba nikogo nie zaskoczę stwierdzeniem, że piwo jest po prostu kompletnie czarne. Powiem więcej – nalewa się wręcz niczym smoła. Barwa ta daje znać o sobie także w pianie – jest ona przepięknie brązową. O jej trwałości ciężko już wypowiadać się w samych superlatywach, jednak dzięki gęstemu lacingowi nie jest tak tragicznie.

W aromacie mamy istną klasykę gatunku. Czarna, lekko kwaskowa niczym w przydrożnym barze kawa została sparowana z gorzkim kakao, ogniskowym popiołem oraz pumperniklem. Całości dopełnia szczypta przypraw w postaci wanilii, lukrecji oraz goździka.

Nie gorzej wypada smak. Deserowość kontruje utrafiona w punkt paloność. Pomimo tak wysokiej pełni piwo nie jest nazbyt słodkim czy mulącym. Idealnie bazę kontruje tu alkohol – delikatny, szlachetny, dopełniający całości w sposób nie do zastąpienia niczym innym. Także jedwabiście miękkie wysycenie idealnie wpasowuje się w ramy stylu.

Dawno już nie piłem tak wybitnej klasyki. W piwie gra dosłownie wszystko. Od wszelakich nut aromatyczno-smakowych po odczucie pełni i wysycenie. Jak widać piwo nie musi być naładowane najróżniejszymi dodatkami aby wywrzeć spore wrażenie. W takim wydaniu mogę pić RISy codziennie, nie nudząc się ich degustacją ani na moment.