Russian Imperial Stout z dodatkiem ziaren kakaowca, wanilii oraz papryczek Ancho.
25°blg 10%ABV Cena: 20zł (500ml)
Niemalże smoliście czarna barwa oraz ciemnobeżowa, orzechowa piana to wręcz pożądana prezencja dobrego Imperial Stoutu. Co się zaś tyczy tej drugiej – swą trwałością nie powala, po kilku minutach redukuje się do milimetrowej kołderki pozostawiając po sobie nikłe ślady na ściankach szklanki.
Nieco lepiej prezentuje się aromat. Znalazło się w nim oczywiście miejsce dla kawy (espresso), deserowej czekolady oraz odrobiny ogniskowego popiołu, lecz swą obecność zaznaczają także papryczki. Rzut oka na parametry mówi nam, że odfermentowanie nie było głębokie, stąd też świetne ukrycie alkoholu było stosunkowo łatwym do osiągnięcia.
Pierwsze 2 łyki zaskoczyły mnie gładkością i lekkością piwa. Miałem wrażenie jakbym pił coś bliższego wersjom Foreign Extra niż Imperial. Piwo jest naładowane potężną dawką mlecznej czekolady. Prześwietnie zaznaczona jest także ostrość – nie trzeba jej się doszukiwać, lecz i nie narzuca się nam nazbyt (to oczywiście kwestia bardzo subiektywna). Jeśli coś zawodzi, to jest to dodatek wanilii – balansuje gdzieś na poziomie autosugestii.
Nasłuchałem się o Kosiarzu właściwie samych „ochów” i „achów”, stąd też może nieco zbyt wygórowane oczekiwania. Choć piwo jest naprawdę dobrym to w kategorii samego RIS’a myślę, że nie postawiłbym go na podium polskiej sceny rzemieślniczej. Za to jeśli rozpatrzyć je w kontekście ostrych papryczek to przyznam z całą odpowiedzialnością – Piwne Podziemie warzycie na poziomie absolutnie TOPowym. Brawo, czapki z głów!