Szałpiw & Ministerstwo Browaru – Minister California Common 9°blg 3,6%ABV

Cena: ok. 7zł
Temperatura serwowania: poniżej 10°C

Kolor: Barwa złota, miodowa. Całkiem mocna opalizacja.
Piana: Niezbyt obfita, dość ciężko ją zbudować. Opada do cieniutkiej warstewki. Na pocieszenie w tej postaci pozostaje do końca degustacji, ładnie przy tym oblepiając szkło.
Zapach: Dominują nuty zbożowe za którymi niezbyt przepadam. Chmielowość głównie w postaci aromatów ziołowych – użyto niezłych odmian chmielu (Tomahawk, Chinook oraz Simcoe), które nie dały typowego dla siebie efektu. I tu zarzutów nie mam, gdyż tego typu piw nie chmieli się w sposób podobny do IPA. W takim razie po cóż te odmiany?
Smak: Smak odzwierciedla niemal dokładnie to, co było a aromacie. Goryczka na średnim poziomie, ciut łodygowa i zalegająca. Po niej nastaje dziwny, nieco perfumowy posmak (obstawiam geraniol). Jedyne czego się doszukałem zdecydowanie na plus to oczywista sesyjność.
Wysycenie: Na pograniczu średniego i niskiego. To chyba jedna z lepszych cech tego piwa.
Opakowanie: Pomimo, iż kapselek golas, to muszę przyznać, że etykieta jest w świetnym klimacie. Zdecydowanie przykuwa uwagę na sklepowej półce.
Komentarz: Mam nieco mieszane uczucia. Na temat samej jakości piwa już się w sumie wypowiedziałem. Drugą kwestią jest to czy wypuszczanie Common Beer w sumie w wersji Light w styczniu ma jakikolwiek sens. Zakrawa mi to nieco na takie podejście „anty”. Obym w lecie nie otrzymał od Szałpiw jakiegoś Quadrupla. Zdecydowanie więcej się spodziewałem po tym piwie.