“This beer jumps higher than yours, it builds houses bigger than yours, It’s mama is fatter than yours, it chops wood faster than yours, it’s father is could beat yours…. No reason to say, but Mine is bigger than yours!” – komercynjy opis tego piwa mówi o nim wszystko 😉

12,5%ABV Cena: 29zł

Piwo w szkle jawi się jako niemalże idealnie klarowne o ciemno miedzianej, niemalże wpadającej w rubin barwie. Z początku niesamowicie obfita oraz gęsta piana, pomalutku opada do cienkiej warstewki w postaci której towarzyszy przez resztę degustacji. Przy okazji bardzo gęsto osadza się na szkle, co przy tak wysokim poziomie alkoholu nie jest często spotykaną cechą. Przyczynę tak wzorcowej pienistości upatruję z dodatku płatków owsianych.

Aromat to po prostu klasyka stylu. Spora dawka suszonych owoców, karmelu oraz słodowych ciasteczek została idealnie wręcz zestawiona z nieprzesadzonym, lekko cytrusowym chmielem (zastosowane odmiany to Columbus, Simcoe oraz Citra). Po ogrzaniu oddaje on także nieco ziołowości oraz lupulinowej żywicy. Alkohol obecny, bardzo dobrze dopasowany, zgrabnie dopełnia pulę aromatów.

Pierwsze czym zostały zaskoczone moje kubki smakowe, to solidna słodycz, nieco miodowa, rodzynkowa oraz karmelowa. Tak, wiem nie brzmi to dobrze. Cóż za szczęście, że po chwili dochodzi ziołowa goryczka, a wraz z nią przyjemny alkohol. Tak dobrana mieszanka w zupełnie wystarczający sposób przeciwstawia się potężnej pełni. Aftertaste jest przyjemnie długi, owocowy, rozgrzewający – zupełnie taki, jakiego bym w tym stylu oczekiwał. Wisienką na torcie jest praktycznie zerowe wysycenie.

Przede wszystkim piwo ujęło mnie niesamowitym balansem. Jakże często trafiają się okrutnie przechmielone barleywine przypominające bardziej potrójne IPA, lub też wersje zbyt słodowe, zamulające nas potężną miodowością. Tutaj udało się znaleźć złoty środek. Dodam jeszcze, że piwo to ma znakomity stosunek jakości oraz oferowanych doznań smakowych do ceny. Polecam szczególnie na specjalną okazję lub chłodny wieczór przy dobrym filmie.