Imperial Stout warzony z dodatkiem owsa, miodu, melasy oraz ziaren kawy.

9,5%ABV Cena: 22zł

Nad wyglądem nie ma się co specjalnie rozwodzić – barwa niemal czarna, piany sporo, lacingu także.

W aromacie poza klasycznymi nutami kawy, kakao oraz czekolady, można doszukać się sporej dawki ciemnych owoców oraz karmelowo-miodowego mixu (główne skojarzenie to Werther’s Original). Alkohol doskonale ukryty – przy tym woltażu jest to jednak warunek niemalże konieczny.

Spodziewałem się wyraźnej przewagi słodyczy. Na szczęście spora pełnia została odpowiednio skontrowana – z jednej strony bardzo gorzkim kakao, z drugiej zaś kwaśnością słodów palonych (o dziwo nie przegiętą). Kawy oraz miodu jak na lekarstwo, rozgrzewający alkohol obecny zaś jedynie po całkowitym ogrzaniu. Wysycenie i sama tekstura zasługują na spore uznanie.

Sadako określiłbym mianem piwa ze wszech miar poprawnego. Baza oraz dodatki nie zostały w żadną stronę przegięte, nie dominują w piwie, ani nie kłócą się ze sobą. Jest to jednocześnie zaletą oraz wadą. Nie wydając więc werdyktu powiem jedynie, że chętnie spróbuję kiedyś wersji leżakowanej w beczce.