Pozycja #16 (ex aequo z 4 innymi) w kategorii Grodziskie/Gose/Lichtenhainer (RateBeer). W składzie podano przyprawy oraz aromaty naturalne.
4%ABV
Barwa ciemnożółta, jednorodnie zmętniona niczym w najmodniejszych obecnie New England/Vermont IPA’s. Jaśniuteńka piana w oka mgnieniu opada z sykiem, z czym spotkałem się już niejednokrotnie w różnorakich interpretacjach Gose.
Pozytywnie natomiast przedstawia się aromat. Przede wszystkim znalazło się w nim zapowiadane ciasto limonkowe (coś w rodzaju cytrynowej babki). Nie brak także słodkich cytrusów w postaci dojrzałej pomarańczy. Wraz z ogrzaniem można doszukać się też soli – na szczęście bardzo subtelnej.
Smak wita solidnym, lecz bardzo krótkim uderzeniem kwaśności, które mocno pobudza do pracy ślinianki. Dość szybko przychodzą jednak słodkie i treściwe nuty ciasta, a także nieco śliska mineralność. Pełnia jest jednak pozorna, gdyż całość jest zdecydowanie wytrawna. Całkiem spore wysycenie sprawiło, że jeszcze długo po zakończeniu degustacji odbijało mi się tytułową limonką.
Westbrook jak zwykle nie zawodzi wypuszczając bardzo ciekawe piwo. Dodatek aromatów do piwa już nie jest szokującą nowością. Można się spierać czy efekt nie jest lekko sztuczny, lecz moim zdaniem nie wiedząc o zastosowaniu takowych substancji nikt by nawet na to nie zwrócił uwagi. Key Lime Pie mogę całkowicie szczerze polecić.