Piętno

To, czego nie rozumiemy, przeraża nas, a staje się szczególnie przerażające, gdy wartościujemy zaburzonym rozumem i uczuciami. Nasza tożsamość wiąże się ze sposobem, w jaki postrzegamy to, co się dzieje wokół. W przeszłości wyjaśnie­nie chorób umysłowych często wiązało się z pojęciem kary za popełnione grzechy lub z opanowaniem ciała przez demo­ny. Dzisiaj lepiej zdajemy sobie z tego sprawę, że te dawne pojęcia mogą i teraz wpływać na nasze uczucia i nasz strach.

Susan Sontag w książce Metapbor ofan Illness opowiada historię opisu gruźlicy i raka jako przykład postrzegania cho­rób, których nie rozumiemy. To samo odnosi się do nie- – których naszych spostrzeżeń na temat chorób umysłowych. W książce jest mowa o tym, że kiedy przyczyna choroby jest zagadkowa, a jej skutki niepokojące, mamy skłonność do oskarżania osoby nią dotkniętej. Osoba ta musiała popełnić jakieś przestępstwo, które doprowadziło do choroby – naj­prawdopodobniej w wyniku nieprzestrzegania pewnych re­guł cywilizacyjnych zachowań. Z chwilą naukowego pozna­nia przyczyn choroby jest ona postrzegana jako wymykająca się spod kontroli chorej osoby, która przestaje już być o nią obwiniana.

Większość chorób „psychiatrycznych” opuszcza obszar zainteresowania psychiatry (lekarza zajmującego się lecze­niem chorób somatycznych o podłożu emocjonalnym) i sta­je się domeną neurologa (lekarza leczącego choroby mózgu i centralnego układu nerwowego) wtedy, gdy nauka znajdu­je ich określoną przyczynę. Uważano na przykład, że osoby chore na padaczkę opętane są przez demony. Przekonanie ta­kie trwało do czasu, aż stwierdzono, że przyczyną zagadko­wych drgawek są blizny znajdujące się na powierzchni mózgu. Opóźnienie rozwoju umysłowego (niedorozwój umysłowy) było oznaką niełaski bogów do czasu określenia różnych fizycznych przyczyn tej choroby.

Z chwilą gdy nauki medyczne odkryły biochemiczne i ge­netyczne przyczyny chorób umysłowych, piętno im towarzy­szące powoli się zmniejszyło. Lecz niektórzy ludzie nadal czują – lub są zmuszani do odczuwania – że powinni się wstydzić swojej choroby. Z tego powodu 50% ludzi cierpią­cych na te choroby nie otrzymuje potrzebnej im pomocy w postaci skutecznego leczenia, dzięki któremu mogliby wieść szczęśliwsze i bardziej produktywne życie.

Scott Simmie i Julia Nunes, dwoje dziennikarzy, opubli­kowało książkę pt. The Last Taboo, w której opisują epizody pobudzenia u Scotta po szczególnie stresującym zadaniu re­porterskim i próby Julii, aby uzyskać dla niego pomoc. Scott Simmie mówi, że najboleśniejszym dla niego aspektem cho­roby był brak akceptacji i zrozumienia przez przyjaciół i ko­legów – nawet po jego powrocie do zdrowia. W książce An Unąuiet Mind Kay Redfield Jamison, profesor psychiatrii na Uniwersytecie Johna Hopkinsa, opisuje, jak jej koledzy uni­kali rozmowy z nią na temat choroby afektywnej dwubiegu­nowej typu I, na którą chorowała.