Ktoś, kto ma myśli samobójcze, ale zgadza się z tym, że po­trzebuje ochrony, może zostać przyjęty do szpitala, aby mieć tam zapewnione bezpieczeństwo oraz w celu leczenia. Pro­blem pojawia się, kiedy ktoś oceniany przez lekarza jako po­tencjalna ofiara samobójstwa nie zgadza się z tą oceną lub nie chce, by mu pomóc. Lekarz dysponuje chwilową władzą, aby uchylić życzenia pacjenta, jeśli w końcowym rozrachun­ku będzie to dla chorego korzystne.

Prawo anglo-amerykańskie nie pozwala zwykle na zastoso­wanie aresztu prewencyjnego wobec osoby, która potencjalnie może popełnić przestępstwo, lecz jeszcze go nie dokonała. (W Kanadzie na przykład do roku 1972 samobójstwo uważa­ne było za przestępstwo, a w Stanach Zjednoczonych do 1974 roku). Tak więc z jednej strony istnieje medyczny i moralny obowiązek ochrony kogoś, kto poważnie planuje popełnienie samobójstwa, z drugiej zaś nie można legalnie zatrzymywać lu­dzi wbrew ich woli, o ile nie zaistniała ku temu faktyczna przy­czyna. Rozwiązaniem praktykowanym obecnie jest zgoda na hospitalizacje mimo woli (przymusowa hospitalizacja), po spełnieniu określonych warunków, na ograniczony okres.

Działając w dobrej wierze, lekarz hospitalizujący kogoś wbrew woli tej osoby musi podjąć decyzję na podstawie po­niższych kryteriów:

Czy cierpiący na chorobę umysłową pacjent ma ograni­czoną zdolność do podejmowania decyzji?
Czy pacjent odniesie korzyści z powodu hospitalizacji?
Czy pacjent jest niebezpieczny dla siebie lub innych osób?

Oczywiście stopień realizacji tych kryteriów zależy od oceny dokonanej przez lekarza.

Niektóre regulacje prawne w Stanach Zjednoczonych po­wodują, że decyzję podejmuje sędzia, a nie lekarz. W róż­nych stanach i prowincjach sprawy te są różnie regulowane. Przymusowa hospitalizacja jest typową regulacją prawną w przypadku osób, które „stwarzają zagrożenie dla siebie i innych osób”, lecz poszczególne akty prawne różnią się między sobą szczegółami. Ponadto zarówno w Stanach Zjed­noczonych, jak i Kanadzie istnieje procedura odwoławcza, z której mogą skorzystać osoby hospitalizowane wbrew własnej woli i mimo braku wskazań medycznych.

Aby poznać reakcje na przymusową hospitalizację, bada­cze kontaktowali się z hospitalizowanymi osobami po tym, jak powróciły one do zdrowia. Ponad połowa osób, które na początku uważały, że nie wymagają pobytu w szpitalu, póź­niej zmieniła zdanie. Osoby te odczuwały większą złość w czasie przyjmowania do szpitala – czując się odarte z sza­cunku i poddane przymusowi – aniżeli podczas samej hospi­talizacji. Często relacjonowały stosowanie wobec nich więk­szych gróźb i siły, niż było to odnotowane w dokumentacji medycznej. Kiedy chorzy poddani tak drastycznej procedu­rze byli traktowani z szacunkiem i udzielono im wyczerpują­cych wyjaśnień, kończyło się to mniejszą złością i rozżale­niem. Oczywiście przymusowa hospitalizacja może uratować życie, lecz należy korzystać z tej możliwości ostrożnie, z od­powiednimi zabezpieczeniami i kontrolą, i pamiętać o tym, że będzie ona bardziej skuteczna, gdy osobom leczonym da się więcej czasu do namysłu.