W zwyczaju przyjęło się, że wszelkiego rodzaju sery pleśniowe oraz długo dojrzewające podajemy wraz z winem. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie aby przy ich degustacji wino zastąpić piwem. Oczywiście tutaj od razu pojawi się pytanie – jakim?
W tym celu postanowiłem się przyglądnąć kilku rodzajom sera oraz dobrać do każdego odpowiednie piwo.

Zazwyczaj powinniśmy się kierować zasadą, która mówi, że delikatne sery dobrze spasować z piwami lekkimi i subtelnymi w smaku, zaś sery o wyrazistym zapachu i smaku z piwami mocnymi.
Oczywiście warto pamiętać, że wszelkie zasady warto czasem łamać. Zamiast starać się dobierać maksymalnie zbliżone smaki można ciut zaszaleć, bazując na silnych kontrastach.
Ser mniej więcej godzinę przed podaniem powinniśmy wyjąć z lodówki aby pozwolić mu się ogrzać – tylko wtedy będziemy mogli w pełni cieszyć się wszelkimi jego walorami.

Camembert – Ser normandzki, pod tą nazwą wytwarzany przez jedynie kilkuset producentów w departamencie Orne. Historycznie popularność zawdzięcza Napoleonowi. Prawdopodobnie najbardziej znany u nas ser pleśniowy za sprawą wszelkiego rodzaju „turków”, którym niestety bliżej do sera topionego. Zazwyczaj dojrzewa 2-3 tygodnia, a spożywany jest świeży (istnieją wersje nadające się do dłuższego leżakowania).
Do Camembert podałem Foudroyante Kriek (wersja Lindemansa), który nie będąc typowo kwaśnym, mocno wytrawnym kriekiem nie zdominuje posmaków sera. W zamian występuje delikatny kontrast w postaci owocowej kwaskowości piwa, która delikatnie równoważy subtelną pleśniową goryczkę – dzięki temu degustacja jest wielowymiarowa.

Morbier – Półtwardy ser pochodzący ze wschodniego rejonu Francji, tuż przy granicy ze Szwajcarią. Dojrzewa od dwóch do czterech miesięcy. Pokrywa go gruba, szara lub żółtawa skórka. W śrdoku znajduje się „linia sadzy”, historycznie biorąca się z posypywania popiołem, który miał za zadanie oddzielić skrzep „poranny” od „wieczornego”.

Jako akompaniament szkło napełniłem piwem Duchesse de Bourgogne. Leżakowane jest ono przez 18 miesięcy w beczkach a następnie kupażowane z młodszą warką podobnie jak gueuze. Kwaskowy smak oraz owocowy aromat przyjemnie łączy się z niesamowicie piwnicznym charakterem sera. Zdecydowanie orzeźwia i sprawia, że degustacja staje się lekka.

Pont l’Évêque – Ser wywodzący się z Normandii. Posiada jędrny miąższ oraz pomarańczową skórkę, która nosi ślady pofałdowania od leżakowania na słomianej macie. Środek ciemniejszy, po dłuższym leżakowaniu delikatnie się kruszy. Odznacza się maślanym aromatem oraz słodkim, orzechowym posmakiem, który utrzymuje się jeszcze długo po przełknięciu.

Ser ten postanowiłem zestawić wraz z Jenlain Or – piwo o lekko owocowym oraz kwiatowym aromacie. Delikatna, ziołowa goryczka oraz, pomimo dość wysokiej zawartości alkoholu niska treściwość, dobrze współgra z serem, nie przytłaczając a jedynie podkreślając smaki.

Ostatnia propozycja nieco odbiega konwencją od reszty, jednak zapewniam, że jest równie udana.
Oscypek – polski ser twardy, wyrabiany z mleka owczego. Tradycyjnie po wyrobieniu, kąpieli w solance a następnie leżakowaniu, jest wędzony dymem z drewna drzew iglastych.
Korbačiki – ser z mleka krowiego, parzony w gorącej wodzie a następnie rozciągany w długie nitki. Bardziej miękki od oscypka, jest też mniej słony. Podobnie jak oscypek może być wędzony lub nie.

Do powyższych serów podałem tradycyjnego czeskiego pilsa czyli Svijanský Rytíř. Lekki, chmielowy oraz diacetylowy aromat, a także solidna goryczka doskonale komponują się z wędzonym charakterem oraz słonością serów. Amatorzy niekończącej się wędzonki śmiało mogą podać także grodziskie.