Jest to warzone jedynie w listopadzie i grudniu żytnie IPA, chmielone dwoma odmianami – Simcoe i Mosaic.

7%ABV Cena: 16zł

Wygląd nie ujmuje niczym specjalnym – pomarańczowa barwa oraz bardzo mocna opalizacja. Ładna, długo utrzymująca się i osiadająca na ściankach szklanki piana to właściwie standard tegoż browaru.

Aromat także nie zawodzi. Z jednej strony sporo zapowiadanych już na etykiecie owoców tropikalnych, z drugiej zaś typowe dla Mosaic nuty naftowe. Subtelny alkohol po ogrzaniu do temperatury pokojowej.

W smaku najbardziej urzekła mnie cudownie krótka goryczka. Wpływ żyta na szczęście subtelny, nie zaś niemalże śluzowy jak to nieraz bywa w marnej jakości domówkach. Aftertaste zaskakująco długi, ziemisty, nieco żywiczny. Małe zastrzeżenie mam do wysycenia – mogłoby być z pewnością o blisko połowę wyższe (obecne przypomina mi typowe dla RISa).

Powiem tak: właściwie jedyne co mi nie smakowało wynikało ze specyfiki chmielu do którego nie pałam zbytnim uczuciem (chyba wiadomo o który chodzi?). Spory plus za jedną z przyjemniejszych goryczek z jakimi miałem ostatnio do czynienia. Fanom nietypowego nachmielenia zdecydowanie polecam.