CAMBA Bavaria – German IPA 15,5°blg 6,5%ABV
Cena: 10zł
Temperatura serwowania: typowa czyli ciut powyżej dyszki
Kolor: Barwa soku pomarańczowego. Niestety w toni unosi się masa drobnego syfilisu, ni to chmielowego, ni drożdżowego.
Piana: Niska i dość nietrwała. Pozostaje w postaci cienkiego krążka. Całkiem przyzwoicie oblepia szkło.
Zapach: Na pierwszym planie aromat owoców tropikalnych. Głownie melon i delikatnie kwaśny ananas. Gdyby słodkości było mało to na dokładkę pojawia się wyraźna nuta miodowa (prawdopodobnie utlenienie). Typowa dla nowofalowych chmieli cytrusowość niemal nie występuje.
Smak: W smaku niestety jest bardzo podobnie. Co prawda piłem piwa utlenione w bardziej nieprzyjemny sposób lecz ilość miodu jest wystarczająca aby przykryć goryczkę. Na domiar złego na finiszu pojawia się niezbyt przyjemna kwaskowość (pozostająca). Upatruję jednak mały plus w tym, że pomimo słodyczy piwo nie jest ciężkie w odbiorze, pije się całkiem szybko.
Wysycenie: To zdecydowanie najmocniejsza strona piwa – jest po prostu poprawne.
Opakowanie: Jak wiadomo stylistyka etykiet Camby nie trafia do mnie specjalnie. Kapsel firmowy.
Komentarz: Pomimo, że piwo niemal do końca stycznia 2015 jest „w dacie”, ewidentnie utleniło się. Nie czyni go to niepijanym lecz niestety przyjemność z degustacji była żadna. Co więcej mam przeczucie, że nawet na świeżo nie powaliłoby mnie doznaniami smakowymi. Utwierdzam się w opinii o Cambie, że albo jest całkiem dobrze, albo słabo. Tym razem niestety trafiłem na tą drugą opcję.